Na sytuację ratowników uwagę zwróciła śmierć jednego z nich. Niedawno w Siedlcach medyk zginął po ugodzeniu ostrym narzędziem przez pijanego mężczyznę.
Po tej tragedii Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało, że zmieni przepisy w taki sposób, aby ratownikom zapewnić większe bezpieczeństwo. Dodatkowo zespoły medyczne mają otrzymać tzw. kamizelki antynożowe. Na razie po jednej do każdej stacji pogotowia. Oczekiwania ratowników są znacznie większe. Mówią np. o tym, aby pozwolić im na posiadania w pracy gazu pieprzowego.
Pacjenci stają się agresywni głównie po alkoholu i środkach odurzających
To, jak sprawa jest poważna, pokazują liczby. Wiceminister zdrowia Marek Kos mówił o tym w Sejmie.
– Ataki na personel medyczny, a w szczególności na ratowników, jak również osoby, które wschodzą w skład zespołu ratownictwa medycznego, to bardzo groźne zjawisko. Narasta to w ostatnim czasie nie tylko w Polsce, ale w zasadzie jest obserwowane na całym świecie – referował.
Rocznie karetki wyjeżdżają do pomocy aż 3,2 mln razy. Ponad 3 tysiące razy ratownicy wzywali pomocy dla samych siebie. Kos przyznał, że pacjenci stają się agresywni głównie po alkoholu i środkach odurzających oraz mający schorzenia psychiczne.
Nie muszą dzwonić pod numer alarmowy 112
Ratownicy w momencie zagrożenia nie muszą dzwonić pod numer alarmowy 112. Mają w swoim wyposażeniu tablety, w których mogą użyć przycisku pomoc.
– Nie są to częste przypadki, ale statystycznie w roku 2022 liczba odnotowanych użyć przycisku pomoc przez zespoły ratownictwa medycznego to było 5739 razy, z czego liczba odnotowanych w systemie wspomagania dowodzenia państwowego ratownictwa medycznego powiadomień do policji to 632, czyli jest to nieco ponad 10 proc. – wyliczał Kos.
I dodał, że w 2024 wszystkich tego rodzaju wezwań było 3080.
Napisz komentarz
Komentarze