Pierwsza fala w tym sezonie przyszła wcześniej. Już w ubiegłym roku lekarze alarmowali, że zgłaszają się do nich pacjenci, u których diagnozują grypę. Było ich sporo, a to był zły zwiastun, bo z reguły choroba najmocniej atakuje w styczniu i lutym.
- Miałam – mówi pani Dominika. - Zaczęło się jednego piątku, jakieś dwa tygodnie temu. Potem było jeszcze gorzej. W niedzielę było już tak źle, że pojechałam na opiekę świąteczną. Lekarz z miejsca przepisał antybiotyki – opowiada kobieta i dodaje, że leki pomogły, ale jeszcze długo nie mogła dojść do siebie. - Kiedy myślałam, że jestem już zdrowa i tak nie miałam na nic siły. To trwało jeszcze tydzień, może dłużej – opowiada.
Grypa atakuje
- Tygodniowo notowanych jest około trzy tysiące zakażeń covidem, półtora tysiąca RSV oraz najwięcej - niemal 50 tysięcy potwierdzonych testami zachorowań na grypę – pisze gazeta.pl powołując się na Głównego Inspektora Sanitarnego, doktora Pawła Grzesiowskiego.
To bardzo duży wzrost zachorowań i nie są to pełne dane. Grzesiowski uczula, że wiele przypadków nie zostało właściwie zdiagnozowanych.
Obecnie dominuje grypa typu A. Charakteryzuje się wysoką gorączką. Może wystąpić także katar, kaszel, ból gardła i bóle mięśni.
Jest czas na szczepienie
Najlepszym momentem na zaszczepienie się przeciwko grypie to jesień. Wtedy organizm jest przygotowany na sytuację, jaką mamy obecnie. Jednak lekarze i teraz zachęcają do szczepień. Tłumaczą, że jeżeli nawet człowiek zachoruje, to będzie grypę przechodził łagodniej i jest mniejsza szansa powikłań.
Napisz komentarz
Komentarze