Nikt nie lubi utrudnień, ale bez nich nie ma nauki
Jeśli w grę wchodzi nauka angielskiego wyjazd na zagraniczny kurs jest pomocny przede wszystkim dlatego, że tworzy spore wyzwanie. Nagle okazuje się, że podparcie się polskim słowem w wypowiedzi albo zawieszenie głosu w oczekiwaniu na podpowiedź ze strony nauczyciela kompletnie nic nie dają i trzeba z każdej sytuacji wybrnąć w ten czy inny sposób, ale samodzielnie. I pewnie wiele osób już w tym momencie jest nieco zrażonych do koncepcji kursów wyjazdowych, dlatego od razu warto dodać, że na takim obozie wszystko dzieje się bezstresowo. Jeśli się nie dogadasz, albo popełnisz błąd – nie dzieje się absolutnie nic. Nie ma ocen, nie ma krytyki, nie ma presji. Są więc wyzwania i to przecież poważne, ale ponieważ nie ma negatywnych konsekwencji, każdy sobie z nimi na swój sposób radzi.
Nauka angielskiego: wyjazd pozwala zrozumieć środowisko języka
Język nie istnieje w próżni, jest zależny od kultury i przez nią kształtowany. Kolorowe ilustracje w podręcznikach czy wyreżyserowane scenki kompletnie nie odzwierciedlają tego, co może się dziać na zagranicznych kursach językowych. Na tych organizowanych na przykład przez Angloville, słuchacze mają kontakt z lektorami z różnych krajów. To oznacza nie tylko inny akcent, ale też nieco inny kontekst kulturowy, inne zachowania, czasem nawet inny sposób wyrażania się. Dzięki temu, bez szablonowych przedstawień z podręcznika, można w sposób całkowicie naturalny zrozumieć i objąć zmienność języka angielskiego i wypracować sobie swobodę komunikacyjną, której nie ma możliwości zbudować w szkole.
Plus za samą zmianę otoczenia
Warto wspomnieć jeszcze o jednym aspekcie, który czasem się pomija przy omawianiu zagranicznych kursów językowych. Otóż dla wielu osób sama zmiana otoczenia jest już potężnym bodźcem motywującym. Dorośli w dodatku używają w stosunku do siebie argumentu „zapłaciłem, więc muszę się nauczyć”, czego dzieci i młodzież nie robią, ale tak czy inaczej: inny widok za oknem, pozbycie się podręczników i ludzi mówiących po polsku dookoła naprawdę zmusza mózg do wydajniejszej pracy. Ten fenomen pozostawmy jednak psychologom – osobom, które się wahają, czy taki kurs ma sens, niech wystarczy informacja, że jak najbardziej. Dodatkowo warto w tym miejscu wspomnieć, że i po godzinach kursu trzeba będzie korzystać z angielskiego, bo dogadanie się po polsku w Wielkiej Brytanii, Irlandii czy na Malcie raczej nie ma wielkich szans powodzenia, a nic nie uczy tak dobrze, jak zwyczajna konieczność.