Ponad tysiąc zmarłych pacjentów i 2,5 mln chorych. Tak do tej pory wygląda sezon grypowy. Jak mówi główny inspektor sanitarny, właśnie znajdujemy się w szczycie okresu zachorowań.
– I to są tylko szacunki oparte na podjętym leczeniu, a przecież jest spora grupa osób, które nie idą do lekarza, mimo że mają grypę. Zostają w domu i po prostu chorują poza systemem – powiedział w Radiu dla Ciebie dr Paweł Grzesiowski.
Za mało zaszczepionych przeciwko grypie
Mimo że przeciwko grypie można zaszczepić się łatwo, a seniorzy mogą to zrobić za darmo, to i tak niewielu Polaków sięga po tę ochronę. W tym sezonie zaszczepiło się około 1,7 mln osób.
Dzieje się tak pomimo tego, że lekarze cały czas przekonują, że to dobre rozwiązanie. Nawet jeżeli zaszczepionego choroba nie ominie, to będzie ją przechodził lżej i jest znacznie mniejsze zagrożenie wystąpieniem powikłań.
Zimno wirusom niestraszne. Wytrzymują nawet minus 80 stopni
Zwykło się myśleć, że wirusom sprzyja umiarkowane zimno i wilgotność. W czasie poważniejszych mrozów choroba jest mniej groźna. To nieprawda.
– Wirusy świetnie znoszą niskie temperatury. My nawet w laboratoriach zamrażamy wirusy do temperatury minus 80 stopni i one przeżywają bez żadnego problemu. Po ogrzaniu są aktywne i zakażają ludzi – wyjaśnia Grzesiowski.
I to nie jedyny problem powiązany z mrozem. Gdy jest zimno, ludzie zaczynają mocniej ogrzewać domy – rozpalają kominki i piece. A to wzmaga smog. I ten w przypadku grypy też jest ważny.
– Drobne cząsteczki pyłu są dosłownie jak perskie dywany dla wirusa. One po prostu obsiadają te cząstki pyłu i podróżuje na nim do naszych ust – opisuje obrazowo szef GIS.
Napisz komentarz
Komentarze